środa, 30 maja 2012

Louis


Umówiłaś się ze swoim chłopakiem w kawiarni.  Wchodzisz tam i widzisz, że już siedzi przy waszym stoliku. Podchodzisz do niego.
- Cześc, kochanie - uśmiechasz się i chcesz go pocałowac, ale on odwraca głowę.
- Cześc, usiądź. Musimy porozmawiac. - mówi stanowczo. Siadasz naprzeciwko niego.
- Stało się coś? O co chodzi?
- [t.i.], bo ja... muszę ci coś powiedziec.
- Masz kogoś..?
- To nie o to chodzi.. Ja jestem.. Wiesz, ja nie chcę tak dalej cię okłamywac. Ja wolę.. chłopaków. - chowa twarz w dłonie.
- Co? Jesteś gejem? A.. to dlaczego ze mną jeste.. byłeś?
- Moi rodzice się czepiali, że jeszcze nigdy nie przyprowadziłem żadnej dziewczyny do domu... A ty.. z tobą się już dośc długo przyjaźnię, jesteś cudowną dziewczyną.
- Mogłeś mi powiedziec. Ja.. ja.. się w tobie zakochałam.
- Ja cię bardzo przepraszam, nie wiedziałem...
- Okej, sorry, ale już muszę iśc. - czułaś, jak łzy napływają ci do oczu. Wstałaś - To cześc. - skierowałaś się do wyjścia.
- Proszę, wybacz mi.. - usłyszałaś jeszcze za sobą i się rozpłakałaś. Wybiegłaś na dwór i usiadłaś na najbliższej ławce. Padał deszcz, ale tobie to nie przeszkadzało. Przynajmniej nikt nie widział, jak płaczesz. Nagle przestałaś czuc na sobie kropel deszczu, ale nadal słyszałaś, że pada. Podniosłaś głowę i ujrzałaś nad sobą parasol. Ktoś obok ciebie usiadł.
- Tak z nudów przyszłaś posiedziec na deszczu? - zapytał chłopak.
- A ty co, wywiad przeprowadzasz? - powiedziałaś zdenerwowana.
- Tak - uśmiechnął się miło. - To jak się nazywasz i co tutaj robisz?
- To było pytanie retoryczne..
- Dobra, mów, co ci leży na sercu. Widzę przecież. Potrafię rozróżnic deszcz od.. łez - mówi z troską i ociera ci łzy.
- Dlaczego mam ci cokolwiek opowiadać? Nawet się nie znamy.
- Ja jestem Louis. - podaje ci rękę.
- [t.i] - uśmiechasz się i ujmujesz jego delikatną dłoń.
- No więc widzisz. Już coś o sobie wiemy.
Opowiadasz mu historię o swoim chłopaku. Louis słucha jej uważnie. W międzyczasie przestało padac. Pojawiła się przepiękna tęcza i zaświeciło słońce. Chłopak okazuje się pełnym poczucia humoru człowiekiem. Poprawił ci się humor, czujesz się lepiej. Zaczynacie się spotykac. Okazuje się, że wiele was łączy. Spędzacie ze sobą każdą wolną chwilę. Po pół roku, Louis ci się oświadcza. Oczywiście mówisz 'tak'. Jesteście najszczęśliwszymi ludźmi na świecie.




__________________


i znowu Lou.. nie wiem, jakoś ciągle o nim haha xD




+ ANKIETA! :D

wtorek, 29 maja 2012

Louis


Idziesz właśnie ze spotkania z koleżanką. Parę metrów dalej z naprzeciwka idzie jakichś pięciu chłopaków. Ciągle się śmieją, żartują. Jeden bierze drugiego na barana i biegną w twoją stronę. Zaczynasz się z nich śmiac. Wszyscy na chwilę milkną, po czym znów wybuchacie nieopanowanym śmiechem. Jeden z chłopaków uważnie ci się przygląda. Kurde, przystojny.. te oczy..mmm..
- Jestem Louis - odzywa się przystojniak. - A to Zayn, Harry, Liam i Niall.
- Ja jestem [t.i.]
- Miło mi.. tzn.nam. - uśmiecha się Louis. - Chłopaki..może skoczymy gdzieś z naszą nową koleżanką?
- Jasne! - odzywają się wszyscy.
- To jak?
- A mam inne wyjście?
- Yyy..nie.. - śmieje się Lou.
- No to okej.
Idziecie do restauracji, ale reszta chłopaków mówi, że gdzieś muszą iśc. Zostajesz sama z Louisem. Rozmawiacie, śmiejecie się. Chłopak strasznie ci się podoba.
Jest już późno i musisz wracać do domu. Lou odwozi cię. Mówi, że jutro na pewno się spotkacie. Bierze od ciebie numer telefonu, a na pożegnanie całuje cię w policzek. 
Spotykacie się następnego dnia. Rozmawiacie ze sobą, jakbyście się znali od lat. Jest między wami jakaś chemia.
W pewnej chwili Louis przysuwa się bardzo blisko ciebie. Ty się przysuwasz jeszcze bardziej, a on delikatnie muska twoje wargi swoimi.
- Już od wczoraj chciałem to zrobic.. - szepcze ci do ucha.
- Ja też.. - namiętnie go całujesz..


_______________


ja się zastanawiam, czy to ma sens... to pisanie moje.. i tak nie ma komentarzy :(

poniedziałek, 28 maja 2012

Harry


Jedziesz ze swoim chłopakiem Harry'm na wakacje. Nagle z naprzeciwka jedzie jakiś samochód. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ten samochód jedzie pod prąd. Zaczynasz panikowac, Harry próbuje cię uspokoic. Auto jest coraz bliżej. Twój chłopak gwałtownie skręca, żeby nie wjechac wprost na niego. Niestety wjeżdżacie w barierkę.
Budzisz się w szpitalu. Nie umiesz ruszyc nogą, zauważasz na niej gips. Rękę też masz w gipsie. Widzisz, że koło łóżka siedzi twoja mama. Cieszy się, że się już obudziłaś. Patrzysz na nią.
- Harry! Gdzie jest Harry? - krzyczysz.
- Ćśśś..uspokój się kochanie.
- Gdzie on jest? Żyje? - masz łzy w oczach.
- Tak, żyje. Tylko jest w śpiączce.
- Muszę do niego iśc! - próbujesz się podnieśc.
- Leż, pójdę po lekarza... - mama wyszła, a ty zostałaś w łóżku.
Lekarz stwierdził, że możesz iśc do Harry'ego. Uradowana, pojechałaś tam na wózku. Podjechałaś do jego łóżka. Jego loczki delikatnie opadały na bladą twarz chłopaka. Ujęłaś jego dłoń i przytuliłaś do swojej twarzy.
- Harry..obudź się, tak cię kocham.. - szepnęłaś, jednak on ani drgnął. Był przyłączony do aparatury, widziałaś, jak bije jego serce.
Przychodziłaś do niego codziennie, przez dwa miesiące. Kiedyś przyszłaś do niego. Stał przy jego łóżku lekarz. Podbiegłaś do niego. Harry miał otwarte oczy. Gdy cię zobaczył, uśmiechnął sie szczęśliwie. 
- Kochanie, [t.i.]
- Harry.. - pocałowałaś go.
- Kocham cię - wyszeptał.
- Ja ciebie też.. - przytuliłaś się do niego.
Po paru tygodniach Harry wyszedł ze szpitala. Jesteście szczęśliwą parą, a na wakacje lecicie samolotem.




______________


po paru dniach przerwy powracam! hah cieszycie się, czy nieee? ;P
i dziękuję za ponad 1300 wejśc! jbcniuasdfbiuab normalnie zgon *______* 

piątek, 25 maja 2012

Niall


Oglądasz w tv galę rozdania Brit Awards. Jest tam zespół One Direction, w tym twój chłopak, Niall Horan. Tak, jesteś dziewczyną Niall'a! Niestety nie możesz tam byc razem z nim, ponieważ jesteś trochę przeziębiona. Jesteś strasznie podekscytowana, gdy wychodzą na scenę, bo wygrali. Każdy z nich coś mówi. Przychodzi czas na Niall'a.
- Dziękuję bardzo wszystkim fanom za głosy na nas. Najbardziej jednak chciałbym podziękowac mojej dziewczynie [t.i.]. Dziękuję ci za to, że jesteś. Dzięki tobie czuję, że żyję. Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie, bo mam właśnie ciebie. Mam do ciebie takie jedno małe pytanie [t.i.]... Czy zrobisz mi tą przyjemnośc, uczynisz jeszcze szczęśliwszą i... zostaniesz moją żoną? Chciałabyś byc panią Horan? Moją panią Horan? - uśmiecha się wprost do kamery, a publicznośc robi 'awww'. Ty patrzysz w ekran telewizora i nie możesz uwierzyc w to, co się właśnie stało. Niall ci się oświadczył. I to na oczach tysięcy...milionów widzów..
Chłopaki schodzą ze sceny, a ty nadal gapisz się w tv, nie potrafiąc się ruszyc. Pięc minut później słyszysz, jak ktoś puka do drzwi. Otwierasz i widzisz klęczącego Niall'a z ogromnym bukietem róż i małym pudełeczkiem w dłoni. 
- Zechciałabyś byc ze mną na dobre i na złe? Na zawsze? Zostaniesz moją piękną żoną? - gdy to słyszysz, łzy napływają ci do oczu.
- Tak - szepczesz.
- Co powiedziałaś? Nie usłyszałem.. - uśmiecha się Niall.
- Tak, chcę byc z tobą na zawsze.. - mówisz głośniej. Niall odkłada kwiaty, bierze pierścionek i wsuwa ci go delikatnie na palec, po czym wstaje i całuje cię namiętnie. 
- Kocham cię - szepcze ci do ucha, podnosi kwiaty i wchodzi do domu. 
- Hmm, [t.i.] Horan.. Pasuje, prawda, kochanie?
- Jak najbardziej - uśmiechasz się i zaczynacie się całowac.

czwartek, 24 maja 2012

Lou


Idziesz z psem na spacer. Jest straszna pogoda, pada deszcz, jak to często w Londynie, ale masz ze sobą parasol. W pewnej chwili twój pies zrywa się ze smyczy i ucieka. Jesteś wściekła, bo nie masz pojęcia, gdzie pobiegł. Chwilę później słyszysz, że ktoś krzyczy. Biegniesz tam. 
- Ja pierdole, kurwa mac! - krzyczy chłopak, którego przewrócił twój pies.
- Kevin! Chodź tutaj! - bierzesz psa i podajesz rękę chłopakowi, żeby wstał.
- Dzięki.. - przygląda ci się i mówi - Jestem Louis, a ty?
- [t.i.], bardzo cię przepraszam za mojego psa. Teraz jesteś cały brudny..
- E tam, pójdziemy do mnie i się przebiorę..
- Zapraszasz mnie do siebie?
- A czemu nie? No nie daj się prosic.. - robi minę kota ze Shreka.
- Okeej - śmiejesz się.
Jesteś u Louisa.
- Rozgośc się, ja pójdę szybko wziąc prysznic i zaraz wracam.
Usiadłaś na kanapie. Po chwili Louis wyszedł z łazienki tylko w samym ręczniku owiniętym wokół pasa. Uśmiechnął się zalotnie i podszedł do ciebie. Nachylił się nad tobą. Nagle jego ręcznik spadł na podłogę. Miałaś straszną ochotę spojrzeć w dół, ale patrzyłaś mu cały czas w oczy. On się zbytnio nie przejął tym, że nie ma ręcznika, jakby mu to nie przeszkadzało. Uśmiechasz się. Nie wytrzymujesz, zerkasz. Czujesz się speszona, ale w głębi serca bardzo ci się podoba. Louis zbliża swoją twarz do twojej, a ty nie zwracasz już uwagi na nic innego. Patrzycie sobie głęboko w oczy. Czujesz, że chce cię pocałowac, ale nagle się odsuwa i chce chwycic ręcznik, leżący na ziemi. Okazuje się, że twój pies go gdzieś wziął i biega po całym mieszkaniu.  Louis się rumieni i zaczyna gonic psa. Widzisz jego genitalia. 
W końcu złapał psa, wziął ręcznik i powiedział:
- To ja może pójdę się ubrac...
Ty cała czerwona ze śmiechu pokiwałaś głową. Gdy przyszedł z powrotem, miał na sobie sexy błękitne spodnie, białą koszulkę i szelki.. 
Przygotowaliście razem kolację. Po zjedzeniu usiedliście razem na kanapie i ....zaczęliście się całować! 


_________________

no więc to ta druga wersja.. jest bardziej zboczona, taaaak. xDD

od połowy pisała moja koleżanka Natalia Horan, którą pozdrawiam! :DD
pozdrawiam również moją drugą koleżankę Darię Styles, która mi dała pomysł na tego imagina!! XD
przepraszam, że rzadko dodaję, ale szkoła...-,- rozumiecie,prawda? :)
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA, POLECANIA, ITP. :D

wtorek, 22 maja 2012

Louis


Idziesz z psem na spacer. Jest straszna pogoda, pada deszcz, jak to często w Londynie, ale masz ze sobą parasol. W pewnej chwili twój pies zrywa się ze smyczy i ucieka. Jesteś wściekła, bo nie masz pojęcia, gdzie pobiegł. Chwilę później słyszysz, że ktoś krzyczy. Biegniesz tam. 
- Ja pierdole, kurwa mac! - krzyczy chłopak, którego przewrócił twój pies.
- Kevin! Chodź tutaj! - bierzesz psa i podajesz rękę chłopakowi, żeby wstał.
- Dzięki.. - przygląda ci się i mówi - Jestem Louis, a ty?
- [t.i.], bardzo cię przepraszam za mojego psa. Teraz jesteś cały brudny..
- E tam, pójdziemy do mnie i się przebiorę..
- Zapraszasz mnie do siebie?
- A czemu nie? No nie daj się prosic.. - robi minę kota ze Shreka.
- Okeej - śmiejesz się.
Jesteś u Louisa.
- Rozgośc się, ja pójdę szybko wziąc prysznic i zaraz wracam.
Usiadłaś na kanapie. Po chwili Louis wyszedł z łazienki tylko w samym ręczniku owiniętym wokół pasa. Uśmiechnął się zalotnie i podszedł do ciebie. Nachylił się nad tobą. Nagle jego ręcznik spadł na podłogę. Miałaś straszną ochotę spojrzec w dół, ale patrzyłaś mu cały czas w oczy. On się zbytnio nie przejął tym, że nie ma ręcznika, jakby mu to nie przeszkadzało. Ty czułaś się zawstydzona.
- Spokojnie [t.i.], mam bokserki, nie masz się czego bac. Spójrz - szepnął.
Zerknęłaś i rzeczywiście miał na sobie białe bokserki w niebieskie paski. Zaczęłaś się śmiac. Louis usiadł obok ciebie i też się śmiał.
- Nie jestem jakimś zbokiem, żeby przed dopiero co poznaną dziewczyną paradowac nago. Ale mogę zrobic coś innego... - przysunął się blisko ciebie i dotknął dłonią twojego policzka, że aż przeszły cię przyjemne dreszcze. Nie wiesz, jak to się stało, ale przysunęłaś się do niego tak, że dzieliło was zaledwie kilka milimetrów. 
- Podobasz mi się, wiesz? - szepnął.
- Ty mi też.. 
Wasze usta się złączyły w pocałunku. Idealnie do siebie pasują. Całujecie się z taką pasją, namiętnością..




__________________


będzie jakby druga wersja tego, bo kiedyś napisałam połowe i zgubiłam tą kartkę -,- i pisałam od nowa. Potem znalazłam ją i moja koleżanka dopisała resztę xD
ale to nie dziś, bo nie chce mi sie przepisywac ;P
a i tak pewnie nie będzie żadnego komentarza, prawda? -,- dziękuję za takie 'wsparcie' .
a co do psa... został na dworze, Basiu ! ;P

poniedziałek, 21 maja 2012

Harry


Harry, twój chłopak zaprasza cię do siebie. Oglądacie jakiś film w jego pokoju. Już was to trochę nudzi, zaczynacie się przytulac, całowac.. Kładziecie się na łóżku, przykrywacie kołdrą. Całujecie się, gdy nagle do pokoju wchodzi ojczym Harry'ego.
- Harry, masz może.. - gdy was widzi, nie potrafi wykrztusic z siebie słowa. Podchodzi do łóżka i podnosi kołdrę. Kiedy widzi, że jesteście ubrani, rzuca dziwne spojrzenie twojemu chłopakowi.
- Co wyście tu robili? - pyta zdziwiony.
- My...no, bo właśnie.. Szukamy pilota od telewizora, bo ....jak widzisz oglądamy film.. - mówi Harry z ulgą, że udało mu się coś wymyślic.
- Pod kołdrą? Przecież tam leży.. - wskazuje na stół.
- Ahaa..no widzisz, a my tak szukaliśmy.. Dzięki.
- Taak, to ja już pójdę.
- Okej.
Gdy wyszedł, Harry spojrzał na ciebie i zaczęliście się śmiac. Położył się obok ciebie.
- Poszukamy jeszcze pilota? - zapytał przez śmiech.
- Jaaasne! - zaśmiałaś się, a Harry cię pocałował.




____________________


taaaak, tego imagina uwielbiam hahha xDD 
podoba Wam się? 
proszę o komentarze ;)

sobota, 19 maja 2012

Niall


Mieszkasz w UK, a dokładniej w Londynie. Postanowiłaś, że pojeździsz na rolkach, bo jest bardzo ciepło. Wyjeżdżasz z domu i kierujesz się do parku. Masz słuchawki w uszach, słuchasz "Boyfriend" Justina Biebera.
Z naprzeciwka biegnie jakiś chłopak. Nie zauważa cię, a ty nie zdążyłaś skręcic i wpadliście na siebie. Chłopak w momencie 'trzeźwieje'.
- Jezu, przepraszam cię. Nic ci nie jest? - podaje ci rękę.
- Nie, nie. Dzięki. - zdejmujesz rolki i wstajesz.
- Ale na pewno? Jestem Niall.
- [t.i.]. Chociaż wiesz, chyba tu coś mam. - podciągasz nogawkę spodni, na kolanie zauważyłaś małą ranę i strużkę krwi.
- Ojej, [t.i.]. Boli cię? - zapytał z troską.
- Nie, no coś ty - próbujesz iśc, ale noga cię zaczyna tak bolec, że aż się przewracasz.
- No mówiłem. Boli, prawda? - wziął cię na ręce.
- Co ty robisz? - odruchowo objęłaś go za szyję.
- Gdzie mieszkasz? - zapytał z uśmiechem, a ty podałaś mu swój adres. Niall zaniósł cię pod dom. Dałaś mu klucze, a ten otworzył drzwi. Położył cię na kanapie.
- Wygodnie? Może ci coś przynieśc? Gdzie masz apteczkę? Muszę ci opatrzyc rany... - zadawał mnóstwo pytań.
- Nie rób sobie kłopotu, Niall. Poradzę sobie. - uśmiechnęłaś się.
- To ja cię przewróciłem. Gdzie apteczka? - zaczął krążyc po pokoju.
- Po prawej obok kuchni jest łazienka. Pod umywalką jest apteczka. - powiedziałaś z rezygnacją. Chłopak po chwili wrócił z apteczką w jednej ręce, a w drugiej trzymał naleśnika, który został ci jeszcze ze śniadania.
- Mogę? - zaśmiał się.
- Jasne, jedz! - również się zaśmiałaś.
Zaczęliście rozmawiac, a Niall opatrzył ci ranę.
- Dziękuję ci bardzo. - uśmiechnęłaś się, gdy skończył.
- Nie ma za co. - powiedział i zbliżył się do ciebie. Poczułaś cudowny zapach mięty...wymieszany z naleśnikami. Chwilę później jego delikatne usta musnęły nieśmiało twoje, a ty to odwzajemniłaś. 
Czułaś się jak w niebie, ponieważ Niall ci się bardzo podobał. Parę dni później poprosił cię o chodzenie.






_____________


ostatni, bo nie chce mi się więcej ;P

Louis


Idziesz sobie ulicami Londynu i zajadasz marchewkę. Jesteś strasznie szczęśliwa, uśmiechasz się do wszystkich. Nagle obok ciebie przechodzi chłopak w czerwonych spodniach, koszulce w paski i z zaraźliwym uśmiechem. Gdzieś już go widziałaś..skądś go kojarzysz..ah tak! To Louis, ten z One Direction. Twoja młodsza siostra ma mnóstwo ich plakatów w pokoju, a Louis najbardziej ci się podobał. Te oczy...
- Cześc, marchewkowa dziewczyno! - wyrwało cię z zamyśleń. - Już cię lubię..za nią - dodał, wskazując na marchewkę.
- Hej, Louis, tak? - pytasz głupio.
- Tak, a ty? - uśmiecha się.
- [t.i.] - odwzajemniasz uśmiech. 
Louis zaprasza cię do kawiarni, poznajecie się. Spędzacie ze sobą też wieczór, bo chłopak zaprasza cię do siebie. Oglądacie razem filmy, przytulacie się i jecie razem marchewki.

piątek, 18 maja 2012

Zayn


Koncert One Direction. Właściwie to już po. Nie chciałaś się pchac szybko do drzwi, więc czekasz aż wszyscy wyjdą. Gdy słyszysz,że drzwi się zamykają, kierujesz się do wyjścia. Podchodzisz do drzwi i w tej samej chwili z drugiej strony ktoś je otwiera. Nie zdążyłaś się odsunąc i dostałaś nimi w głowę. Przewracasz się i widzisz nad sobą tylko zamazaną twarz, po czym tracisz przytomnośc. Budzisz się w samochodzie.
- Gdzie ja jestem? Gdzie jedziemy? Głowa mnie boli..
- O, już się obudziłaś. Jedziemy do szpitala, bo niechcący przywaliłem ci drzwiami. - w kierowcy rozpoznajesz Zayna Malika.
- Czy ja właśnie jadę do szpitala z Zaynem z 1D?
- Yyy..tak - uśmiecha się chłopak.
- O Boże ! Ja jestem [t.i.]
- Miło mi..
- Cholera!
- Co? Coś nie tak?
- Zatrzymaj się tylko - Zayn zatrzymuje samochód, wychodzi i otwiera drzwi z twojej strony.
- Dobrze się czujesz? - zapytał z troską.
 - Nie za bardzo. Odsuń się ! - Zayn ani drgnął, a ty nie wytrzymałas i puściłaś pawia. Niestety na jego buty.
- O Jezuuu! Nowe nuty, dopiero co je kupiłem.. - powiedział, spoglądając na swoje błękitne Nike...no już nie były takie błękitne.
- Przepraszam, naprawdę. Odkupię ci..
- Nie no, daj spokój.. Kupię sobie jeszcze jedną parę. Mam dośc pieniędzy.
- Wow, co za skromnośc.
- Sorry. Ale już dobrze się czujesz? - chwyta cię za ramiona
- Tak, masz gumę?
- Jasne - sięga nad tobą do schowka i podaje ci paczkę.
- Dzięki - uśmiechasz się i bierzesz dwie.
Zayn poszedł i wyciągnął z bagażnika jakieś inne buty. Przebrał je i wsiadł do samochodu.
- Ty zawsze wozisz zapasowe buty w bagażniku?
- Jak widzisz, przydały się.
- Jeszcze raz cię przepraszam..
- Nie ma za co. To jedziemy do szpitala?
- Ale po co? Już jest okej.
- Taaa, zanim mi buty obrzygałaś, też było okej..
- Dooobra już. Jedź.
W szpitalu zrobili ci różne badania, nic ci nie było. Zayn uparł się,że poczeka na ciebie. Zgodziłaś się, bo nawet gdybyś powiedziała nie, to i tak by czekał. Potem odwiózł cię do domu; wziął twój numer telefonu. Spotkaliście się następnego dnia, bo chłopak się o ciebie martwił. Niedługo później zostaliście parą.

Niall


Miałaś iśc na ślub za druhnę. Niestety twój partner złamał nogę. Chciałaś nie iśc, ale cała rodzina cię namawiała. No dobra, to w końcu ślub twojego kuzyna.
Siedziałaś właśnie i rozmawiałaś z kuzynką, gdy twoją uwagę przykuł jakiś chłopak. Przystojny blondyn, jak się okazało nazywał się Niall. Kuzynka ci powiedziała,że też sam przyszedł na wesele. Nagle zniknął ci z oczu. Chwilę później poczułaś czyjś oddech na swojej szyi i usłyszałaś:
- Zatańczysz ze mną?
- Jasne.. - uśmiechnęłaś się miło i poszliście na parkiet. Leciała romantyczna i powolna piosenka. Zarzuciłaś mu niepewnie ręce na szyję, a on objął cię w talii.
- Tak w ogóle jestem Niall, a ty? - spojrzał ci w oczy.
- Jestem [t.i]. - uśmiechnęłaś się.
- Chyba jesteś ze strony pana młodego, bo nigdy wcześniej cię nie widziałem.
- Tak, jestem jego kuzynką.
Przetańczyliście prawie całe wesele, rozmawiając i śmiejąc się. Niall nie pił, więc odwiózł cię po imprezie do domu. Wymieniliście się numerami, a gdy wychodziłaś z samochodu, Niall pocałował cię w policzek.
- Świetnie się dzisiaj z tobą bawiłem..
- Ja z tobą też, dziękuję.
Spotykasz się z nim już trzy miesiące. Niall zaskakuje cię na każdej randce. Ma milony pomysłow na minutę, ciągle cię rozśmiesza. Jesteście szczęśliwą parą.

czwartek, 17 maja 2012

Niall & Zayn


Jesteś z Niallem już 2 lata, ale z dnia na dzień twoje uczucie do niego coraz to bardziej gaśnie. Chłopak stara się, jak może, ale to na nic. Zaczęłaś coś czuc do Zayna. On o tym nie wie, twój chłopak też nie. Pewnego wieczoru, gdy Niall poszedł na mecz z Louisem i Harrym, a Liam był gdzieś z Danielle, ty zostałaś w domu, bo byłaś zmęczona. Zayn także nigdzie nie poszedł. 
Siedziałaś w pokoju, kiedy usłyszałaś pukanie do drzwi. 
- Mogę wejśc? - na ten głos twoje serce zaczęło szybciej bic.
- Jasne, proszę. - uśmiechnęłaś się, a do pomieszczenia wszedł Zayn.
- Pomyślałem, że ci się może nudzic, więc przyszedłem. 
- Fajnie z twojej strony..
- To.. to będziemy robic?
- Może w coś zagramy?
- Na przykład? - zapytał zaciekawiony.
- Hmm.. 10 pytań?
- Okeej.. - powiedział niepewnie.
- Boisz się czegoś, ukrywasz coś? - zapytałaś jeszcze.
- Ja? Nie! Sądzę właśnie, że ty..
- Zobaczymy.. Dobra, ty pierwszy.. - uśmiechnęłaś się.
- Więc.. kochasz Nialla?
- Tylko prawda, tak? - nie sądziłaś, że zada to pytanie.
- Szczera prawda. To jak?
- Nie, nie kocham go. - odparłaś smutno. Spojrzałaś na Zayna. Na jego twarzy malowało się jakby zadowolenie.
- A czy w tym domu mieszka ten, kogo kochasz?
- Tak.. - czułaś, że za chwilę się dowie, że chodzi o niego.
- Dlaczego nie chcesz powiedziec Niallowi, że nic do niego nie czujesz?
- Czemu poruszasz takie tematy? - nie wytrzymałaś.
- Ja tutaj teraz zadaję pytania.. ale odpowiem: bo chcę wiedziec.
- Dobra! Nie chcę mu tego powiedziec, bo wiem, że by go to zraniło. Nie chcę zniszczyc naszej przyjaźni. 
- A jak długo już kochasz tego drugiego?
- Z dwa miesiące?
- Myślisz, że on odwzajemnia twoje uczucia?
- Jak na razie nic nie daje po sobie poznac..
- Może się boi?
- Niby czego? - zapytałaś.
- Odrzucenia?
- Przecież ja cię kocham!!
- Co? - spojrzał ci w oczy.
- Nie, nic.. - spuściłaś wzrok.
- Czekaj, powiedziałaś, że mnie kochasz..
- Wcale nie - szepnęłaś.
- Pamiętasz? Tylko prawda. - chwycił cię za podbródek i podniósł twoją twarz na wysokośc swojej. 
- Zayn, dobijasz mnie.. Tak, kocham cię! Tylko ciebie! - prawie to wykrzyczałaś.
- Ja ciebie też.. - szepnął i złożył na twoich ustach delikatny pocałunek.
- Wynoście się stąd!!! - usłyszałaś głos Nialla. Spojrzałaś w jego stronę. Po policzkach spływały mu łzy. 
- Boże, Niall.. Przepraszam cię - zaczęłaś płakac.
- Nie chcę cię słuchac! Pakuj się, masz pół godziny! Potem nie chcę cię tutaj widziec. - wybiegł z domu.
- Wytłumaczę mu to jakoś.. - odezwał się Zayn, chwytając cię za rękę.
- Nie, to nic nie pomoże. On już mi nie wybaczy.. - powiedziałaś przez łzy i przytuliłaś się do Zayna.
- Spróbuję..
- Dobrze, ale ja i tak wyjeżdżam
- Co? Gdzie?
- Do Polski. Nic mnie tutaj nie trzyma.
- A ja to co? 
- Nie rozumiesz? Nie możemy byc razem. Niall by tego nie wytrzymał.. - zaczęłaś się pakowac.
- Proszę cię, nie możesz mnie zostawic. Kocham cię!
- Z czasem o mnie zapomnisz.. - powiedziałaś smutno.
- Na pewno nie - po jego policzku spłynęła łza.
Trzy godziny później siedziałaś już w samolocie w drodze do Polski. Zasnęłaś. Obudziły cię jakieś krzyki.
- Co się dzieje? - zapytałaś kobietę siedzącą obok ciebie.
- Coś się stało z silnikami! Rozbijemy się! - płakała.
W jakiś sposób poczułaś ulgę, ponieważ już nie będziesz tęsknic za Niallem, Zaynem i resztą tych wariatów. Wyciągnęłaś telefon i napisałaś dwa sms'y. Pierwszy był do Nialla:
"To już koniec mojego życia, ale wiedz, że byłeś moją pierwszą miłością. Nigdy cię nie zapomnę. Proszę, wybacz Zaynowi. To wszystko moja wina. Kocham cię, [t.i]"
Drugą wiadomośc wysłałaś do Zayna:
"Nie dane nam było życ na tej ziemi razem. Mam nadzieję, że spotkamy się tam na górze. Chciałabym ci powiedziec, jak bardzo cię kocham. Jesteś cudownym człowiekiem, nie zmieniaj się. Dla mnie to już czas, by odejśc. Żegnaj, kocham cię [t.i.]."
Usłyszałaś straszny huk i poczułaś ból, a potem już nic.. pustka...
***
Niall wpadł do domu cały zapłakany i od razu poszedł do pokoju Zayna.
- Ona.. wysłała mi wiadomośc.. co ... co się stało? - pytał przerażony.
Zayn również płakał i przeglądał jakieś strony internetowe. 
- Jej samolot.. on się rozbił!! - wstał i mocno przytulił Irlandczyka. - Przepraszam cię Niall.
- To ja przepraszam. - płakali jak małe dzieci.
- Musimy życ dalej - powiedział Zayn.
- Jakoś trzeba będzie..

Harry


Byłaś z Harry'm już od ponad roku i planowaliście ślub. Nie spodziewaliście się jednak,że coś może zniszczyc wasz związek.
Pewnego dnia Harry wrócił do domu jakiś zły i zdenerwowany.  Nie miałaś pojęcia, co się mogło stac.
- [t.i.], musimy porozmawiac.. - powiedział, gdy usiadł na kanapie.
- O co chodzi? - usiadłaś obok niego i złapałaś go za rękę. Chłopak ją zabrał i skrzyżował ręce na piersi.
- My... my musimy się rozstac. - nie patrzył na ciebie.
- Co? Jak to? Dlaczego? - zaczęłaś płakac.
- Nie kocham cię.
- Ale jeszcze wczoraj...
- To było wczoraj.. - przerwał ci.
- Nie wierzę ci, powiedz mi to prosto w oczy. Powiedz, że mnie nie kochasz.
- Nie każ mi tego robic, proszę.. - schował twarz w dłonie.
- Harry..
- Dobrze! - krzyknął i spojrzał ci prosto w oczy. - Nie.. [t.i.]. Ja cię..nie..nie kocham cię.. - łzy spływały mu po policzkach.
- Proszę cię, to nie może byc prawda...
- A jednak.. Idź stąd już, proszę.
- Tak po prostu mam odejśc?
- Tak! Właśnie tak!~
- Ale ja cię kocham..
- Jedź do rodziców, zapomnij o mnie..
- Po tym wszystkim, co razem przeszliśmy?
- Tak, przepraszam cię.. - nadal płakał.
- Masz kogoś innego?
- Tak! Idź już! - powiedział po chwili ciszy.
Wstałaś i poszłaś do waszej sypialni. Spakowałaś swoje rzeczy, a przed wyjściem jeszcze poszłaś do Harry'ego. Siedział w tej samej pozycji, co przedtem, patrzył w jakiś punkt i płakał.
- Dlaczego płaczesz? Przecież odchodzę, tego chciałeś!
- Nie chcesz wiedzieć! Idź stąd [t.i].
- Dobrze - płakałaś. - Ale pamiętaj, kocham cię i nie istnieję bez ciebie..
Byłaś pewna, że odpowiedział "ja też cię kocham". Albo to tylko w twojej głowie..
Wybiegłaś z domu i pojechałaś do swoich rodziców. Usłyszałaś gdzieś, że Harry wyjechał. Nadal go kochałaś i pewnego razu, kiedy spacerowałaś po moście, postanowiłaś, że skończysz z tym. Twoje życie nie miało już sensu, nie potrafiłaś się pozbierac po rozstaniu. Skoczyłaś, a słuch po tobie zaginął.
Okazało się, że Harry był chory. Miał raka. Nie chciał cię martwic, ponieważ lekarze mówili, że nie ma dla niego ratunku. Że pozostało mu kilka tygodni życia. Stało się jednak inaczej. Zdarzył się jakiś cud i Harry'ego wyleczono. Kiedy chłopak się dowiedział, że nie żyjesz, nie zniósł tego. Kochał cię najbardziej na świecie. Popełnił samobójstwo, skacząc z tego samego mostu, co ty.


____________


no to dzisiaj na smutno.. 

środa, 16 maja 2012

One Direction


Jesteś fanką One Direction, ale nie aż taką 'psychiczną', jak to nazywasz, żeby wszystko, dosłownie wszystko dla nich robic. Gdy na twitterze zauważasz wpis dziewczyny, że mają chłopaków z 1D, prawie dostajesz zawału. Dołączasz się do tej grupy psychicznych fanek. Kiedy wszystkie dziewczyny już śpią, wstajesz i chcesz uwolnic chłopaków, bo to nie jest normalne. Żeby porwac swoich idoli, trzeba miec nieźle porąbane mózgi.
Niestety na warcie stoją jakieś dwie laski. W tej chwili dziękujesz Bogu, że chodziłaś na lekcje kung-fu. Zachodzisz je od tyłu, stosujesz parę chwytów i już po chwili dziewczyny leżą na ziemi. Wchodzisz do tego 'więzienia' i zauważasz, że Zayn gada sam do siebie, Lou dostał jakiejś głupawki i się ciągle śmieje, Niall coś je, co jest dziwne, bo dziewczyny nic im nie dawały, Liam siedzi na podłodze i się buja raz w przód, raz w tył, a Harry.. biega po pomieszczeniu całkiem nago, co bardzo cieszy twoje oczy.. Kurde, ale ty jesteś zboczona, pomyślałaś, gdy zdałaś sobie sprawę, że patrzysz na jego.. yy, no mniejsza o to..
Gdy cię zauważają, trochę są przerażeni twoim widokiem. Aż tak źle wyglądam? myślisz sobie.
- Hej, nie bójcie się, przyszłam was uratowac - szepczesz.
- Co? - pytają chórem.
- Ćśśś.. nie krzyczcie. Dziewczyny śpią. - mówisz.
- To, to .... to znaczy, że już wszystko w porządku? - pyta Liam.
- Chyba tak, musimy stąd jak najszybiej uciec.
Wszyscy wstają i udają się do wyjścia.
- Harry! Byś się ubrał! Tu jest dziewczyna! Może to fajne - uśmiecha się Lou - ale trochę kultury!
Hazza się rumieni i szybko ubiera. Chwilę potem wychodzicie. Kiedy już jesteście daleko od miejsca, tego strasznego miejsca, już jest wszystko w porządku. Śmiejecie się, chłopcy są ci strasznie wdzięczni.
Idziecie właśnie do nich, bo  Zayn źle się czuje, gdy nosi to samo ubranie więcej niż jeden dzień, Lou tęskni za marchewkami, Liam zapomniał swojej figurki Buzza Astrala i też tęskni, Niall jest głodny, a Harry chce jak najszybciej przytulic swoje kotki.
Dochodzicie do ich domu, zapraszają cię do siebie. 
- Kurcze, [t.i.], powiedz, jak możemy ci się odwdzięczyc? - pyta Zayn.
- Hmm.. nie oczekuję wiele.. - zaśmiałaś się. - Może tak.. nie, to głupie..
- No powiedz - zachęca Niall.
- Okej, to może taki prywatny koncert?
- No jasne!! - krzyczą chórem i już specjalnie śpiewają dla ciebie twoją ulubioną piosenkę - One Thing. Następnie śpiewają resztę swoich piosenek. Na pożegnanie wszyscy całują cię w policzek, wymieniacie się numerami i jesteście przyjaciółmi. 


____________________


hahahaah, nie no ja po prostu nie mogę z tego imagina. Nie wiem, co mnie wzięło, że go napisałam..no ale.. 
jest troche głupi.. ale mnie się podoooba! :DD 
komentować proszę ;)

Zayn


Przyjaźnisz się z chłopakami z One Direction już jakiś czas. Lubisz ich wszystkich, jednak najbardziej podoba ci się Zayn. Nie wiesz, dlaczego, jakoś do siebie pasujecie. Może dlatego, że też boisz się wody i nie umiesz pływac, albo, że też palisz. Nic na to nie poradzisz, bardzo byś chciała rzucic, ale nie umiesz, nie masz motywacji. Uwielbiasz też śpiewac, chłopaki powiedzieli ci nawet, że potrafisz. I to bardzo dobrze, ale jesteś zbyt nieśmiałą osobą. Pewnego dnia dzwoni do ciebie Louis:
-Hej [twoje imię],co porabiasz?-uśmiechnęłaś się,słysząc jego głos.
-Cześc Lou.A wiesz..w sumie to nic, nudzę się. A co tam?
-Też nic.Może dałabyś się zaprosic..gdzieś?
-Tak, bardzo chętnie. Gdzie?
-To niespodzianka. Przyjadę po ciebie o 17, okej?
-Dobra, będę czekac.
-Do zobaczenia.
-Pa.- powiedziałaś,po czym się rozłączyłaś.Długo myślałaś o tym.Dlaczego Louis cię gdzieś zaprosił? No dobra, zgodziłaś się,ale kto by się nie zgodził? W końcu to chłopak z One Direction. Nie ważne który..Oczywiście wolałabyś, żeby to był Zayn.. Spojrzałaś na zegarek.
-Kurde, to już po 16?Muszę się zbierac!-powiedziałaś sama do siebie- Gadam sama do siebie.O matko!Znowu! Kurde, skończ już [twoje imię]! - włączyłaś muzykę, otworzyłaś szafę i zaczęłaś szukac. W końcu wyciągnęłaś białą sukienkę w kwiatki. Umalowałaś się lekko i uśmiechnęłaś się do swojego odbicia w lustrze.- Dziwna jesteś..-powiedziałaś do siebie. Chwilę później zadzwonił dzwonek w drzwiach.
- Pa! - krzyknęłaś do mamy, po czym wyszłaś. 
- Hej- przywitałaś się z Louisem buziakiem w policzek.
- Cześc, pięknie wyglądasz - uśmiechnął się.
- Dzięki- lekko się zarumieniłaś.Wsiedliście do samochodu. Jechaliście z jakieś 15 minut. Zatrzymaliście się przed jakimś domkiem koło lasu.
-Ufasz mi?-zapytał Lou łapiąc cię za rękę.
- Tak- spojrzałaś na niego, uśmiechając się.Wyciągnął z kieszeni chustkę i zawiązał ci nią oczy.Poprowadził cię do tego domku i słyszałaś, jak zamyka drzwi. Chwilę potem poczułaś czyjeś dłonie na swoich ramionach, a później na szyi. Czułaś czyjś oddech na niej. Ściągnął ci chustkę i odwrócił do siebie.
-Cześc, piękna - wyszeptał.
- Zayn? Co ty tutaj robisz? Gdzie Louis?- zapytałaś zdezorientowana.
- Pewnie w drodze do domu. A ja jestem tutaj,ponieważ..- dopiero wtedy zauważyłaś za nim piękny kominek, w których palił się ogień. Ogień taki, jaki teraz w twoim sercu.Zawsze marzyłaś,by znaleźc się w takiej scenerii z Zaynem.Było ci strasznie gorąco. Nagle uświadomiłaś sobie, że nie słuchasz tego, co Zayn mówi.W ogóle go nie słyszałaś.
- Przepraszam, mówiłeś coś, bo się zamyśliłam..- przygryzłaś wargę.
- Tak, mówiłem. Ale to powtórzę,bo mogę Ci to mówic na okrągło. [Twoje imie], od kiedy cię znam..zawsze mi sie podobałaś, tylko bałem ci się to powiedziec.Myślałem, że mi to przejdzie, ale z każdym dniem kochałem cię bardziej. Tak, kochałem cię, kocham i będę kochał. [Twoje imie] powiedz coś w końcu. 
Patrzyłaś na niego jak w obrazek, uważnie słuchając jego każdego słowa.
- Zayn...ja... też Cię kocham. Też bałam ci się to powiedziec. - uśmiechasz sie.
- Dzięki Bogu! - przyciąga cię do siebie i namiętnie całuje.- Zwariowałem na twoim punkcie, strasznie cię kocham- mówi i znów cię całuje. Zawieszasz mu ręce na szyję, on cię podnosi, po czym idziecie do sypialni...


___________________


dzisiaj mam faze na Zayn'a XDD 
będzie jeszcze jeden z wszystkimi za chwilkę :)

Zayn


Jesteś fanką One Direction. Twój ulubieniec to Zayn. Mieszkasz w Londynie.
Pewnego dnia nudzi ci się, więc wchodzisz na twittera i wysyłasz tweeta do Zayna: 'Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?'
Widzisz,że jest aktywny, bo napisał jakiegoś tweeta, ale tobie nie odpisał. Pewnie nawet nie zauważył.. Miliony osób do niego piszą. Tracisz nadzieję,że akurat ciebie zauważy.
Parę tygodni później idziesz na urodziny do przyjaciółki. Przed wyjściem mówi ci,że będzie na imprezie ktoś specjalny. Nie wiesz kto to, ale i tak się cieszysz. Gdy przychodzisz, nic niezwykłego nie rzuca ci się w oczy. Po chwili słyszysz za sobą głos. Wszędzie byś go poznała.
- Tak, wierzę.. - to Zayn Malik.
- Ale co? - pytasz i odwracasz się zdezorientowana.
- Odpowiadam na twoje pytanie. Tak wierzę..
- W miłośc od pierwszego wejrzenia.. - mówicie wspólnie.
- Ale..ale skąd wiedziałeś,że to ja? - pytasz.
- Twitter, facebook.. Masz bardzo fajnych znajomych.. Tak się dowiedziałem. I nie żałuję - podchodzi do ciebie bliżej.....


_____________


krótki, ale to za karę! Bo nie dajecie komentarzy ;P
ej no serio, dużo czasu nie zajmuje napisanie kilku słów..

.....


W końcu! Koncert One Direction w Twoim mieście. Kiedy się dowiedziałaś, dosłownie skakałaś ze szczęścia. Nie mogłaś się doczekac. Zaczęłaś wszystko sprawdzac, wszystkie informacje dotyczące koncertu. Niestety, okazało się,że nie masz aż tylu pieniędzy na bilet. Zaczęłaś więc szukac. Pytałaś sąsiadów, czy im w czymś mogłabyś pomóc. Zbierałaś, zbierałaś, aż w końcu uzbierałaś. Byłaś wniebowzięta. Szłaś właśnie do empika, żeby kupic bilet. Weszłaś do środka, przed tobą stała grupka dziewczyn. Kiedy już odeszły od kasy, zapytałaś sprzedawcy:
- Są bilety na koncert One Direction? - odezwałaś się miło.
- Oj, bardzo mi przykro. Te dziewczyny, które właśnie odeszły, wykupiły ostatnie 5. - w tej właśnie chwili poczułaś, jakby ci się świat zawalił. Zawsze marzyłaś, żeby zobaczyc chłopaków na żywo.
- Aha, dziękuję.. - powiedziałaś tylko i wybiegłaś ze sklepu. Usiadłaś na najbliższej ławce, a łzy mimowolnie popłynęły ci po policzkach.
- Dlaczego taka piękna dziewczyna siedzi sama i płacze? - zapytał ktoś przed tobą.
- Co? - spojrzałaś w górę i zobaczyłaś mega przystojnego chłopaka.
- Dlaczego płaczesz? - usiadł obok ciebie.
- A czy ja cię w ogóle znam?
- Jestem David. No to już mnie znasz. A ty jak masz na imię?
- [t.i.] - uśmiechnęłaś się przez łzy.
- No [t.i.], ale skończ mi tu już płakac, proszę.. - uśmiechnął się słodko.
- Dobrze - otarłaś łzy dłonią.
- To mów, w czym problem?
- Bo ja chciałam iśc na koncert One Direction, a okazało się, że nie ma już biletów.. - posmutniałaś.
- One Direction? - zapytał radośnie.
- No tak, a co?
- Bo ja.. jestem kuzynem Niall'a. Mógłbym ci załatwic jakiś bilet może..wejściówkę za kulisy..
- No nie gadaj! Żartujesz? Matko! Ale David, serio?
- Tak - uśmiechnął się, na co ty go spontanicznie pocałowałaś w policzek.
- Oj, przepraszam.. - zarumieniłaś się.
- Nic nie szkodzi - puścił ci oczko.
Zaśmiałaś się.
- A więc.. mówisz, że mógłbyś mi załatwic bilet, tak?
- Oczywiście, ale mam warunek..
- Tak?
- Umówisz się ze mną na jakąś kawę, czy coś?
- I tylko to?
- No ,może jeszcze też będe chciał iśc na koncert, więc będziesz mnie musiała znosic..
- Okeej, zgadzam się. - uśmiechnęłaś się.
- Zadzwonię do Niall'a, żebyś nie myślała, że cię okłamałem.. - wyciągnął komórkę. - Hej Niall, tutaj David. - zaczął mówic po angielsku. - Słuchaj, mógłbyś mi załatwic wejściówki na wasz koncert w Polsce? Tak? O, to fajnie, bo wiesz, mam tutaj taką dziewczynę, która jest waszą strasznie wielką fanką.. - powiedział, a ty się zaśmiałaś. - A co, nie? - zapytał po polsku.
- Nie, no taak - uśmiechnęłaś się.
- No więc? No co Ty? Serio? To super Nialler! - znowu mówił po angielsku. - Na pewno się ucieszy.. Co? Tak, jest ładna.. - to ostatnie zdanie powiedział ciszej, ale ty i tak usłyszałaś. - No to do zobaczenia. Wiesz, że jesteś moim ulubionym kuzynem,prawda? - zaśmiał się - Trzymaj się, pa - rzucił i się rozłączył. Ty byłaś bardzo podekscytowana tym, co zaraz David powie.
- I? - zapytałaś.
- No co? Idziemy na koncert...za kulisy..i potem do nich do hotelu na imprezę.. nic wielkiego..
- O mój Boże! Nic wielkiego? Człowieku, to moje marzenia! Dziękuję ci bardzo David! Nawet nie wiesz, jak się cieszę! - przytuliłaś go mocno i chciałaś pocałowac w policzek, jednak on się odwrócił i pocałowałaś go w usta.
- Yyy, przepraszam.. - zarumieniłaś się i odwróciłaś wzrok.
- Heej, [t.i.], nie odwracaj się, pięknie tak wyglądasz.. Nic się przecież nie stało. - złapał dłonią twój policzek i odwrócił do siebie.
- Muszę już iśc, przepraszam.. - wstałaś i chciałaś iśc, ale David chwycił cię za rękę.
- Nie masz mojego numeru, jak się skontaktujemy? Mogę cię odprowadzic?
- Okej.
Szliście w stronę twojego domu i rozmawialiście. Pod domem wymieniliście się numerami.
- Dziękuję ci za ten dzień, był niesamowity.
- To ja dziękuję - przybliżył się do ciebie i pocałował delikatnie w policzek.
Postaliście jeszcze trochę i weszłaś do domu. Przed snem dostałaś sms'a.
 "[t.i.], nie mogę przestac o tobie myślec.. Najlepiej bym cię teraz przytulił.." 
Odpisałaś: "Może to dziwne, ale ja też.." 
"Hmm, to myślimy tak samo. Kolejna rzecz, która nas łączy ;) A więc dobranoc i do zobaczenia jutro. Pamiętaj o kawie ;P"
 "Ale jeszcze nie byliśmy na koncercie" 
"E tam, chcę cię znowu zobaczyc" 
"Więc dobrze, odezwij się jutro. Jeszcze raz dziękuję ;*"
 "Ah,nie ma za co. Dobranoc, moja ty fanko..:**" 
"Do jutra ;)" 
Zasnęłaś myśląc o Davidzie, obudziłaś się i znowu. Tylko on ci chodził po głowie. Spotykaliście się wieczorami i nie tylko. W końcu nadszedł dzień koncertu. Byłaś strasznie podekscytowana. Występ wyszedł świetnie, poznałaś chłopaków. Okazali się bardzo fajnymi i zabawnymi ludźmi, których od razu polubiłaś. Wiele się zmieniło. Spotykasz się z Davidem już od ponad dwóch lat, przyjaźnicie się z One Direction i często odwiedzacie. Twoja miłośc do Davida z każdym dniem jest większa. Widac, że on też cię kocha. Dziękujesz losowi, że nie starczyło biletów i poznałaś swoją drugą połówkę.


_______________________


noo, to nie jest imagin typowo o 1D.. ale oni tez tam są.. napisałam go kiedyś tam, dla kogoś.. teraz zmieniłam imiona i wrzuciłam ;) 
więc komentujcie :D 
i dziękuję za ponad 330 wyświetleń :o ! :** 

wtorek, 15 maja 2012

Louis

Wybierasz się na comiesięczny obchód sklepów. Wchodzisz już do któregoś z nich i idziesz do działu z męską odzieżą. Wybierasz koszulę w kratkę i szukasz koszulki w paski. Nie mogłaś się zdecydowac, którą wybrac, gdy już znalazłaś parę.
-Hmm, w tej będziesz ślicznie wyglądac..- usłyszałaś za sobą i zobaczyłaś chłopaka w koszulce w takie paski, jakie ci polecił. Dopiero po chwili go skojarzyłaś.
- O mój Boże! Louis Tomli..- zakrył ci usta dłonią.
-Tak,tak, ale proszę cię.. nie krzycz.- uśmiechnął się.
- Okej, przepraszam. Po prostu jestem w szoku. Pierwszy raz rozmawiam z kimś sławnym.
-Rozumiem. To jak się nazywa dziewczyna,której podobają się koszulki w paski?
-Jestem [twoje imię]. A dlaczego taka gwiazda, jak ty właśnie ze mną rozmawia?
- Bo widziałem, że nie umiesz wybrac, a ja bardzo chętnie pomagam.- wyszczerzył się.- Właściwie to obserwowałem cię odkąd weszłaś do tego sklepu i znalazłem powód, by zagadac do ciebie.
-O matko, sam Louis Tomlinson mnie śledził! - zaśmiałaś się - Cóż za zaszczyt..
-Nie śmiej się. Wydajesz się bardzo fajną osobą..-poczułas motylki w brzuchu, zwłaszcza dlatego, że powiedział to takim głosem..
- Yyy, to ja pójdę to przymierzyc - powiedziałaś, biorac koszulkę w paski.
- Poczekam..- znowu powiedział to tym swoim seksownym głosem. Zrobiło ci się gorąco, więc bez słowa poszłaś do przymierzalni. Po chwili ktoś wszedł za tobą.
-Tutaj zajęte, nie widac?- odwracasz się gwałtownie. To nikt inny, tylko Louis.
- Przepraszam, musiałem.. - mówi i łapie cię w talii, po czym przyciąga do siebie i zaczyna całowac. - Za to też przepraszam..- znów cię całuje. - I za to też.. - mówi z uśmiechem.
- Ćśśś.. nie przerywaj - obejmujesz go za szyję i całujesz. 


_____________

dooobra, to ostatni na dziś :D
no i weźcie skomentujcie tego +18, bo dziwnie sie czuje,że tylko 2 osoby hah xDD

+18 !!


WYOBRAŹ SOBIE Z KTÓRYM CHCESZ :)
Dziś wracają z trasy. Strasznie stęskniłaś się za swoim chłopakiem. Dwa miesiące to bardzo długo. Kiedy tylko go zobaczyłaś na lotnisku, od razu do niego podbiegłaś. Tęskniłaś za jego ciałem, głosem. Wszystko cię w nim podniecało. Po powrocie do domu, od razu poszliście do sypialni. Chcieliście to zrobic. Potrzebowaliście tego. Zamknęłaś drzwi na klucz, a on wziął cię na ręce i rzucił na łóżko. Z pożądaniem w oczach zaczął cię rozbierac. Bez trudu pozbył się twojej koszulki i krótkich szortów. Obróciłaś się i teraz leżałaś na nim. Zdjęłaś mu koszulę i spodnie. On w tym czasie rozpiął ci stanik. Zaczęłaś go całowac, zjeżdżając coraz niżej. Zębami ściągnęłaś mu bokserki. Jeden jego ruch i znowu byłaś pod nim. Zdjął ci majtki, a ty rozchyliłaś nogi. Chwycił cię za uda i wszedł w ciebie powoli. Poruszał się w przód i w tył. W górę i w dół. Jęczałaś z rozkoszy, a on nie przestawał. Przeciwnie, robił to coraz szybciej. Czułaś się niesamowicie, jeszcze nigdy tak się nie kochaliście. To było coś niezwykłego, w tej chwili tworzyliście jednośc. Szczytowaliście w tym samym momencie. Chłopak opadł obok ciebie na łóżku ciężko dysząc.
- Tęskniłem za tobą. - szepnął i cię pocałował.
- Ja za tobą też, kocham Cię - przytuliłaś się do niego, a chwilę później zasnęliście. 


________________


no i jest obiecany +18 !!! :D
mnie osobiście się średnio podoba..ale może Wam? :)
Liczę na komentarze ;]

Liam


Jesteś na dyskotece, dobrze się bawisz. Nagle robi ci się niedobrze. Idziesz do łazienki i przemywasz twarz wodą. Myślisz,że po tym będzie ci lepiej, i rzeczywiście. Już chwilę później wychodzisz z toalety. Jednak, gdy otwierasz drzwi, ktoś przypiera cie do ściany. Nikt tego nie widzi, ponieważ do toalet prowadzi długi korytarz, który jest pusty. Chłopak łapie cię za nadgarstki i...
- Hej! Zostaw ją!! - słyszysz tylko i już nie czujesz ciężaru na swoim ciele. Osuwasz się na podłogę.
- Wszystko w porządku? Nic ci nie zrobił? - słyszysz troskliwy męski głos. Zaczynasz płakać. Chłopak cię przytula - Ćśśś, już dobrze.
- Przepraszam - przycierasz dłonią oczy i patrzysz na chłopaka. Widzisz przed sobą przystojnego bruneta.
- Nic nie szkodzi - uśmiecha się lekko. - Jestem Liam, a ty?
- [t.i]. Dziękuję za uratowanie mnie. Nie wiadomo, co by się mogło stac, gdybyś nie przyszedł. Jeszcze raz dziękuję.
- Ah, nie ma za co..
Liam pyta cię, co teraz będziesz robic. Mówisz,że chyba wrócisz do domu. Postanawia cię odprowadzic. Zgadzasz się, bo jakoś nie chcesz iśc sama wieczorem. Znasz Liama bardzo krótko, a już mu ufasz. Idąc, rozmawiacie. Ty opowiadasz mu o swoim życiu, a on o swoim. Pod twoim domem wymieniacie się numerami. 
Gdy już leżysz w łóżku, dostajesz sms'a: ' Hej [t.i], masz jutro czas? Może gdzieś wyjdziemy?'
Odpisałaś: 'No cześc, myślałam o tobie. Jutro raczej nie mam planów.'
Umówiliście się na następny dzień. I na następny, na następny również. Liam jest twoim chłopakiem, ale i najlepszym przyjacielem.


____________________


jakoś baardzo krótki mi wyszedł, ale co zrobić.. xD Liam jest? Jest! Więc chyba spoko :D
 na stówe wieczorem dodam +18.. :D (wieczorem,czyli gdzieś po 20 chyba xD)
i jeszcze jedno.. będę to ciągle powtarzać! JEŻELI JUŻ TAKI ZASZCZYT CIĘ KOPNĄŁ W TWOJĄ ZACNĄ DUPĘ I NATRAFIŁAŚ/ŁEŚ (bo nigdy nie wiadomo ;P) NA MÓJ BLOG, TO POŚWIĘĆ TROCHĘ WIĘCEJ CZASU I SKOMENTUJ.. A JAK ZA BARDZO CI SIĘ NIE CHCE, TO WYSTARCZY TYLKO JAKIEŚ 'fajne' ALBO 'beznadziejne' . NAPRAWDĘ.. TO MOTYWUJE DO DALSZEJ PRACY ;) 
dziękuję za uwagę xD 

Louis


Zerwałaś z chłopakiem. Twój najlepszy przyjaciel, Louis zaprosił cię do kina, abyś chociaż na chwilę zapomniała o Tom'ie. Niestety Lou nie przyszedł sam. Była z nim jego dziewczyna. Szczerze jej nienawidziłaś, chociaż nie wiedziałaś dlaczego. Jeszcze miesiąc temu, zanim się poznali było cudownie. Miałaś Louis'a tylko dla siebie, bo zawsze miał dla ciebie czas. Teraz rzadko się spotykacie, a jeśli już to w czwórkę..tzn.już w trójkę. Jest ci smutno, bo wyglądają na szczęśliwych. Poszliście na jakiś horror. Oboje z Louis'em uwielbiacie filmy tego gatunku. Nie przewidzieliście jednak, że Jessica (dziewczyna Louis'a) panicznie boi się horrorów. Kiedy się dowiedziała, co będziecie oglądać, wydarła się na swojego chłopaka, że przeciez wiedział,że nie cierpi takich filmów. Od razu zaczęła zmyślac, że Louis jej nie szanuje, itp. Zaczęli się kłócić, a ty odeszłaś, bo nie chciałaś się wtrącać. Poszłaś sobie kupić popcorn i colę na seans. Po chwili obok ciebie stanął Louis.
- Gdzie Jessica? - zapytałaś, rozglądając się.
- Już jej nie ma.. - powiedział, a w jego głosie było słychac jakby ulgę.
- Ale jak to?
- Zerwaliśmy.
- Dlaczego? Przez ten film?
- No w pewnym sensie tak..też.
- Dobra, ja o nic nie pytam. Będziesz chciał, to mi powiesz.
- Bo ja jej nie kochałem...
- Co? Przecież wyglądaliście na szczęśliwych...
- Już od dwóch lat kocham tylko...Ciebie. Ale ty byłaś z Tom'em.
- Co??
- Nie chciałem ci tego wcześniej mówic. Psuć naszej przyjaźni..
- Ty mnie kochasz?
- Tak, kocham.. A Ty?
- Ja.. Ja chyba zaczynam coś do ciebie czuc...
Louis uśmiechnął się lekko i zbliżył do ciebie. Przeczuwałaś, co chce zrobic. Spojrzał na twoje usta.
- Nie, Louis. Jeszcze nie teraz. To zbyt szybko..
- Dobrze, rozumiem cię.
- Muszę to wszystko przemyślec..
- Odpuśćmy sobie ten film, co? Odwiozę cię do domu..
- Okej, a mógłbyś?
- No jasne - uśmiechnął się.
Louis odwiózł cię do domu i odprowadził pod same drzwi.
- Zobaczymy się jutro? - zapytał z nadzieją.
- Myślę,że tak. Jutro postaram się dac ci odpowiedź..
-  Bardzo się cieszę. Mam nadzieję,że pozytywną..
- Proszę cię, nie naciskaj. To dla mnie nowośc. Pierwszy raz chłopak, którego znam ponad pięc lat mówi mi, że mnie kocha.
- Dobrze, przepraszam. To odezwij się jutro.. - powiedział, patrząc ci w oczy.
- Oczywiście. A teraz dobranoc, bo już późno. - uśmiechnęłaś się i pocałowałaś Louis'a w policzek, a on zrobił to samo. To już nie był zwyczajny przyjacielski pocałunek. To było coś więcej.
Louis odjechał, a ty weszłaś do domu. Ciągle czułaś na swoim policzku jego ciepłe usta. Dotknęłaś lekko tego miejsca i mimowolnie się uśmiechnęłaś.
Przez całą noc nie spałaś. Po głowie chodził ci tylko Tomlinson. Z jednej strony to chłopak ideał. Ma wszystko, czego szukasz w facecie. Z drugiej strony jednak wasza przyjaźń. Nie chcesz jej niszczyc, a jak zostaniecie parą, to już nic nie będzie tak, jak dawniej. Nad ranem zasnęłaś z jedną myślą. Że kochasz Louis'a. Tylko jak? Jako przyjaciela, czy jako.. chłopaka?
- Spotkajmy się o 16 u mnie - zadzwoniłaś do niego.
- Będę punktualnie - odpowiedział chłopak.
***
- Dobrze,że już jesteś.. - powiedziałaś, gdy ujrzałaś Louis'a w drzwiach. Wpuściłaś go do środka.
- I jak? Podjęłaś decyzję? - zapytał zdenerwowany.
- Tak, chyba tak. Mam nadzieję,że to zbyt wiele między nami nie zmieni... A więc Louis.. Znamy się bardzo długo. Jesteś moim najlepszym przyjacielem i chcę,żebyś nadal nim był..
- Aha - powiedział smutno.
- Ale chciałabym też, żebyś był moim chłopakiem.
- Naprawdę? - jego twarz się rozpromieniła.
- Tak! Kocham cię!
- Nawet nie wiesz, jak długo czekałem, aby to od ciebie usłyszec.
- No to teraz będziemsz musiał tego słuchac conajmniej codziennie - zaśmiałaś się.
- Kocham cię! - przyciągnął cię do siebie i pocałował.
- No.. nawet fajnie.. chociaż trochę dziwnie.. - odezwałaś się.
- Hmm.. no to.. - pocałował cię tym razem namiętniej. - A teraz?
- Cuuuudownie kochany! Kto by pomyślał, że ty tak umiesz całowac..
- Wątpiłaś w moje możliwości?
- Nie, nigdy się nad nimi nie zastanawiałam.. - zaśmiałaś się.
- Oj, kocham cię [t.i.] - pocałował cię czule.
- Nie sądziłam, że mój najlepszy przyjaciel będzie moim chłopakiem..
- No widzisz, a jednak. - uśmiechnął się.


__________________


no i jest o Lou ;) podoba się? 
pojawiła się ankieta.. także.. szczerze ;P
no i komentować, polecać..XD
kuurcze, zauważyłam,że jednak ktoś tu to czyta..myślałam,że będą pustki! :D dziękuję wszystkim..
a, i jeszcze jedno! NAJPRAWDOPODOBNIEJ dodam dzisiaj tego +18.. cieszycie się i chcecie, no nieee? xDD

poniedziałek, 14 maja 2012

Harry


Jesteś chora, strasznie się czujesz i wszystko cię boli. Mama dała ci jakieś tabletki i pojechała do pracy, taty też nie było. Zostałaś sama w domu. Próbowałaś zasnąc, ale na marne. Ktoś zadzwonił do drzwi.Ubrałaś szlafrok, bo byłaś w samej piżamie i poszłaś otworzyc. Twoim oczom ukazał się bukiet pięknych lilii, zza których było widac brązowe loczki.
- Cześć kochanie, jak się czujesz?- zapytał twój chłopak, Harry.
- Nie najlepiej.- wszedł do środka i chciał cię pocałowac. Już się nachylał, ale ty się odsunęłaś.- Lepiej nie. Nie chcę, żebyś był przeze mnie chory.
- E tam..- uśmiechnął się i cię pocałował. Zauważyłaś, że ma do ręki przywiązane balony z napisami: 'Szybko wracaj do zdrowia' czy 'Kocham Cię <3'. Miał też dużą torbę z czymś w środku. Poszliście do twojego pokoju. Wstawiłaś kwiaty do wody, a Harry przywiązał balony do twojego łóżka. Położyłaś się. Czułaś się, jak mała dziewczynka, te balony były piękne.
- Mam dla ciebie coś jeszcze.- uśmiechnął się i zaczął wyciągac coś z torby.- Mam tutaj trochę książek i filmów, jakby ci się nudziło i rosół, który musisz już zjeśc - powiedział i podał ci miseczkę i łyżkę. - Moja mama zawsze mi go gotuje, gdy jestem chory. Stawia na nogi. Naprawdę. 
Gdy zjadłaś, Harry położył się obok ciebie.
- Ej no proszę..Ty się naprawdę zarazisz. Wychodź stąd.. - chłopak cię w ogóle nie słuchał, tylko przytulił się do ciebie jeszcze bardziej. Po chwili ciszy powiedziałaś:
- Wiesz, że nie musisz tutaj ze mną byc, prawda?- spojrzałas na niego.
- Muszę. Gdy się kogoś kocha, to się z nim jest. Na dobre i na złe. A, że ja cię kocham najbardziej na świecie, więc.. - przybliżył się do ciebie.
- Aww, ja też cię kocham. - uśmiechnęłaś się i się pocałowaliście.
Parę dnie później...
Byłaś już zupełnie zdrowa, pewnie dzięki Harry'emu. Niestety to teraz on jest chory. Właśnie do niego idziesz. Też masz dla niego balony. Otwiera ci drzwi.
- Hej Kochanie - uśmiechasz się do niego.
- Cześc - też się uśmiecha- wchodź - całuje cię. Poszliście do jego pokoju. Dałaś mu balony.
- No widzisz, gdybyś wtedy nie przyszedł, pewnie byłbyś wtedy zdrowy..
- Wieem, ale tęskniłem już za tobą. A dlaczego ty przyszłaś do mnie? Przecież też możesz się zarazic.
- Jestem tutaj z tego samego powodu co ty, kiedy przyszedłeś do mnie. Kocham cię głuptasie! - poczochrałaś mu włosy. - A jak sam powiedziałeś 'gdy się kogoś kocha, to się z nim jest'.
- Ty pamiętasz, co ja ci powiedziałem parę dni temu?
- Harry, kochanie, ja pamiętam każde słowo, które mi mówisz.. Naprawdę cię kocham..
- Oh, ja ciebie teeż.. Chodź tutaj! - przyciągnął Cię do siebie i namiętnie pocałował.


_______________________


no to ostatni na dziś ;) 
i bardzo proszę, jeśli już to czytasz, to skomentuj. Zbyt wiele czasu to nie zajmuje, a powoduje uśmiech na mojej twarzy :) xx

Zayn


Londyn. Dziś premiera płyty 'Up All Night' One Direction. Jesteś przeszczęśliwa,bo to twój ulubiony zespół. Po szkole od razu biegniesz do empika,żeby ją kupic. Przeszukujesz wszystkie półki. W końcu ją znajdujesz. W ogóle są wszystkie edycje:normalne, yearbooki, limitowane z wszystkimi chłopakami osobno. Nie wiesz, na którą się zdecydowac.
- Ja bym wybrał tą - słyszysz kogoś za sobą i widzisz,że palcem wskazuje na okładkę z Zaynem. Odwracasz się i widzisz przed sobą prawdziwego Zayna Malika.
- Oh my fuckin' Zayn! - gapisz się na niego - To naprawdę ty? Cholera, serio?
- Tak, Zayn Malik - uśmiecha się.
- Ja, ja, ja.. - zaczynasz się jąkac.
- Dziewczyno, oddychaj spokojnie, to zaraz ci przejdzie - łapie cię za ramiona.
- Jezu! Za dużo emocji, jak na jeden dzień.. - odzywasz się w końcu.
- O, odzywskałaś już normalny głos. To jak się nazywasz?
- [t.i.] i jestem Waszą wielką fanką.
- Tak, to już wiem. - zaśmiał się.
- Więc..mówisz,że mam kupic tą płytę? - bierzesz do ręki tą z okładką z Malikiem.
- Jeśli mnie lubisz..
 - Ja lubię was wszystkich.. Ale no nie powiem..jesteś przystojny - uśmiechasz się.
- Dziękuję.
- No nie mów,że nie wiedziałeś.
- Niecodziennie słyszy się taki komplement od tak pięknej dziewczyny.. - patrzy ci w oczy.
- Ej,no Zayn.. Nie gadaj, ja piękna? - rumienisz się.
- Tak, bardzo.
- Przestań..
- Mam przestac mówic prawdę? Naprawdę jesteś piękna i masz cudowne oczy.
- Okej, dziękuję. Skończmy ten temat.
- Dobrze, a dasz się gdzieś zaprosic?
- Jak powiem nie, to nie dasz mi spokoju?
- Będę za tobą łaził aż się zgodzisz.. - zaśmiał się.
- Więc dobrze, tylko kupię tą płytę, okej? - podeszliście razem do kasy. Wyjmowałaś właśnie portfel, ale Zayn był szybszy i zapłacił za płytę. Ekspedientka dziwnie się na was popatrzła, a ty nic nie powiedziałaś tylko uśmiechnęłaś się lekko sama do siebie. Wyszliście ze sklepu.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Ale co?
- Kupiłeś mi waszą płytę..
- Po prostu chciałem byc miły - uśmiechnął się. Poszliście do kawiarni, dużo rozmawialiście. Później Zayn odprowadził Cię do domu.
- Dasz mi na chwilę twoją płytę? - zapytał, a ty wyciągnęłaś ją z torby i podałaś mu. Zaczął coś na niej pisac markerem. Zastanawiałaś się, co tam pisze, bo jak na zwykły autograf, to to było za długie.
- Przeczytaj dopiero wtedy, gdy będizesz w swoim pokoju..
- Okej - uśmiechnęłaś się - to ja muszę już iśc.
- Do zobaczenia mam nadzieję [t.i.]. - pocałował cię w policzek.
Uśmiechnęliście się do siebie i poszłaś do domu. Kiedy tylko weszłaś do pokoju, zaczęłaś czytac, co napisał Zayn na płycie.
"[T.I}, jesteś piękną, cudowną osobą.Gdy cię zobaczyłem..zakochałem się w Tobie. Może to dziwne, ale prawdziwe. Jeśli przez tą naszą rozmowę też coś do mnie poczułaś, proszę cię.. zadzwoń albo napisz do mnie. <numer telefonu> Zayn Malik :) xxxx"
Czytałaś to chyba z pięc razy. W końcu chwyciłaś swoją komórkę i napisałaś do niego:
"Też coś do ciebie czuję, jesteś świetnym chłopakiem.Dopiero dzisiaj zrozumiałam,że miłośc od pierwszego wejrzenia istnieje. Dziękuję,że pomogłeś mi to zrozumiec. [T.i] ;)"
 Umówiliście się na następny dzień, a niedługo potem zostaliście parą.




__________________


tego imagina już kiedyś na twitter'a dodawałam, ale pewnie niewielu z was czytało, więc macie jeszcze raz ;)
jeśli chcecie polecić mojego bloga, o co bardzo proszę, to nawet nie musicie pytać. Będę bardzo wdzięczna xD
może za niedługo dodam tego +18.. xD jak będzie więcej komentarzy i wgl.. a więc komentować ludzie, jeśli chcecie ;))