piątek, 1 czerwca 2012

Zayn


Dzień twojego ślubu z Zaynem. Za 15 minut zaczyna się ceremonia. Jesteście już w kościele. Ty w pięknej białej sukni z długim welonem, Zayn - biała koszula i czarny garnitur.
Wszyscy już w kościele czekają na was. Okazuje się, że Pan Młody gdzieś zniknął. Nie możesz go nigdzie znaleźc. Wychodzisz przed świątynię, chwilę po tym słyszysz rozmowę. Właściwie, to słyszysz tylko niektóre wyrazy.
- Tak, kocham.. najmocniej na świecie i nigdy nie przestanę.
- Zayn, jaki ty jesteś słodki..
Widzisz, że Zayn przytula jakąś blondynkę. Łzy napływają ci do oczu. Odwracasz się i zaczynasz biec. Trochę ci trudno, bo masz szpilki, ale jakoś dajesz radę.
- [t.i.], co ty robisz? Gdzie biegniesz?? - krzyczy za tobą Zayn. Ty nadal biegniesz. Przebiegasz przez ulicę, nawet się nie oglądając. Samochody na ciebie trąbią, ale nie zwracasz na to uwagi. Myślisz tylko, że musi to pięknie wyglądac: dziewczyna w suknie ślubnej biegnie przez centrum miasta, do tego ma rozmazany makijaż. A! I jeszcze jeden szczegół! Za nią podąża jej narzeczony. Narzeczony, którego kocha, nadal go kocha, chociaż widziała go z inną. Normalnie jak w filmie!
Po przebiegnięciu kilku ulic, zaczynają cię bolec nogi. Nigdy nie lubiłas biegac. Zwalniasz.
- Kochanie! Czy.. to.. jakiś.. teeest? Co ty..co ty wyprawiasz? - mówi Zayn, próbując złapac oddech.
- Chciało ci się za mną biec? - odwracasz się zdziwiona.
- Tak! Bo cię kocham, wiesz?
- A ta laska, z którą się przytulałeś i mówiłeś, że ją kochasz?
- Co? To o to chodzi? Poszłuchaj [t.i.], wynająłem ją do tego, żeby pomogła mi przygotować mowę ślubną. Wtedy, gdy nas usłyszałaś, to ją powtarzałem. Chciałem, by było idealnie.. - smutnym wzrokiem patrzy na ciebie.
- A ten uścisk?
- Chciałem jej jakoś podziękowac, a że znam ją już trochę długo, to pomyślałem, że nic się nie stanie, jak ją przytulę. No, ale jednak się stało..
- Cholera, Zayn.. Tak cię przepraszam.. - przytulasz się do niego.
- Kocham cię, chcesz jeszcze może za mnie wyjśc? Bo wiesz... za trzy minuty zaczyna się nasz ślub.
- O matko! Pospieszmy się - mówisz, a Zayn wyciąga telefon i zamawia taksówkę. Patrzysz na niego, jak dzwoni.
- No co? Przecież nie będę szedł z powrotem pieszo! Nawet nie wiem, jakim cudem tutaj za tobą dobiegłem..
Dojeżdżacie na miejsce. Wszyscy na was czekają i myślą, że ślub się już nie odbędzie. Chwilę później przysięgacie sobie miłośc, wiernośc i uczciwośc małżeńską oraz, że nie opuścicie się aż do śmierci. A po ślubie przed kościołem wypuszczacie GOŁĘBIE!! 
Mieszkacie razem w Londynie już od roku, a za dwa miesiące ma przyjśc na świat mały Malik.

4 komentarze:

  1. szłodkie ♥ mały Malik ♥ awwwwww ♥
    ja chcę już następny ^^

    @KamilaRoses

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały Malik XD <33 ( zapraszam na mój blog http://foreverinmyheartonlyyoubaby.blogspot.com/2012/06/rozdzia-1.html )

    OdpowiedzUsuń
  3. on sieY zastanawia jak dobiegł? no jak> z miłości.! jak się kocha to sie nie patrzy na nic ;d dobraa jest że w szpilkach biegła szybciej od niego xd

    OdpowiedzUsuń